Czasami nadchodzi moment, kiedy trzeba iść do przodu. Pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie. Choćby nie wiem jak płynnie człowiek władał językiem, to zdarzają się sytuacje, w których nijak nie można wyrazić tego, co chce powiedzieć. Gdy rozstaniesz się z drugą osobą lub zostaniesz odrzucona, wkoło słyszysz: znajdziesz fajniejszego, on nie był Ciebie wart, co Tu w nim widziałaś... Ale nikt nie zapyta co czułaś przy nim, że tak cierpisz bez niego... Chyba u każdego człowieka następuje taki moment w życiu, kiedy naprawdę nie wie jak poradzić sobie z tym syfem, który sam sobie zrobił, kiedy czuje się bezsilny i czuje, że pomału traci wszystko na czym tak naprawdę mu zależało. Nienawidzę tego uczucia, gdy nagle czujesz się przygnębiona. Bez żadnego ostrzeżenia, bez oczywistego powodu. Po prostu to się dzieje. Czujesz się pusta i beznadziejna. Czujesz się zmęczona, tak jakbyś już nigdy miała nie ruszyć na przód. I kiedy ktoś pyta ''Co jest nie tak?'' - Nie potrafisz odpowiedzieć, bo nic nie przychodzi Ci do głowy. Wtedy zaczynasz myśleć... Iw tym momencie po prostu zdajesz sobie sprawę, jak dużo rzeczy jest nie tak.. Nie umiem wyrazić tego co czuję w słowach. Nie wiem, co mam Ci powiedzieć, że co? Że Cię potrzebuje? Że chce by było jak dawniej, aby było dobrze? Że brakuje mi Twojej obecności, że brakuje rozmów z Tobą? Nie dawaj nadziei, jeśli masz zranić. Nie obiecuj, gdy wiesz, ze i tak nie dotrzymasz słowa..
THE SADNESS WILL NEVER END...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz