Gdyby jutro miało nigdy nie narodzić się uwierz, powiedziałabym Ci wprost, że choć nie znasz mnie, ja czuję, że gdzieś w poprzednim życiu byłeś tak blisko mnie. Choć spojrzenie me wydaje się tak zwyczajne uwierz, że w środku cała drżę. Wiem, że czas jest dziś mym wrogiem, bo nasze ścieżki wkrótce rozejdą się. Ale jak złapać Cię, gdy wyciągam dłoń, Ty wymykasz mi się z rąk. Może jesteś z kimś szczęśliwy, może miłość w sercu masz, jeśli tak jest, wiedz, że nie chcę nic od Ciebie, już mnie nie ma, już usuwam się w cień. Proszę tylko byś pamiętał, bym nie odeszła bez imienia. I zostanie mi po Tobie tych nielicznych wspomnień garść przypadkowych. Usłysz mój krzyk, gdy patrzę, milcząc. Usłysz mój krzyk, gdy płonę ciszą. Usłysz choć raz, gdy Ciebie wołam lub zabij uczucie, nim mnie pokona. I już nie złapię Cię, wyciągnę dłoń, a Ty wymkniesz mi się z rąk. Nie miałam czasu dla Ciebie goniąc na ślepo przez świat. Mówili, że pieniądz da szczęście, a on zabierał cenny czas. Dopiero, gdy ziemią Cię przykrył, tak przykro dotarł sens. Szczęście miałam, pochowałam w morzu łez. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem nas obok nas... Mogłabym zabić kogoś żeby zatrzymać ten czas z Tobą. Obok, z daleka od tych wszystkich zamków z piachu. Mogłabym zabić za ostatni gram tego zapachu. Nie umiałem uciec światu - uciec na moment od wyścigu głupców, miałam mieć tu swój kawałek nieba wokół tronu. Nikomu nie umiem powiedzieć nic co prawdą jest. W sumie, poza ich nienawiścią, nie czuję już nic. Oddałabym diabłu pieniądze gdyby cieszyły go bardziej niż żal. Gdyby wrócił ten spokój, że mogę przytulić Cię jeszcze raz. Zrozumiałam obudzona przez szepty, wśród pustych ścian szczęście miałam, pochowałam masę szans. Zatrzymaj się nim ich płomień zgaśnie. We łzach zatoniesz nim przyjdzie żal. Wśród pustych ścian zatrzymaj się, weź oddech. Doceń co w życiu dobre nim przyjdzie żal wśród pustych ścian. Palące pragnienie swobodnego życia i wędrówki błyszczy w mroku i rośnie we mnie, chociaż trzymasz moją dłoń, nie rozumiesz, więc tam gdzie idę, ciebie nie będzie. Barwne marzenia o tym by spróbować, marzę o spróbowaniu idealnej miłości. Szukam drzwi żeby otworzyć twój umysł, szukam lekarstwa dla ludzkości. Pomóżcie nam, toniemy tak zamknięci w sobie. Szukam odpowiedzi nie rozdawanych na darmo. Ranisz w środku, czy jest we mnie życie? Chociaż trzymasz moją dłoń, nie rozumiesz na końcu idziesz zupełnie sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz